Króliczki: Łatka, Milunia, Mikki, Zuzia i Truś

Łatka

Witam. To moj kroliczek Łatka, mam ja do listopada 2005 r.

Milunia

Mam ją od 30.kwietnia 2007 i powoli się do mnie przyzwyczaja. Na początku była nieufna i atakowała.Szalała nawet jak dawałam jej jedzenie,była bardzo dzika. Teraz jest śliczna i kochana dla każdego domownika. Jak sama nazwa wskazuje jest to bardzo milusiński królik. Była strasznie agresywna , po części jej to zostało ,a szczególnie jak jest w klatce
.Wtedy gryzie ,drapie i szaleje.Na mnie i moją mamę trochę inaczej reaguje ,jest milsza i słodsza.Pewnego dnia strasznie wariowała ,latała po całej klatce i rzucała się ,niestety skończyło to się tragicznie ,ponieważ rozsypał jej się staw biodrowy byłam u weterynarza i powiedział ,że przyczyną mogły być jej wariacje w klatce ,ja też tak myślę . :-( Na szczęście powoli wraca do zdrowia ,jest spokojniejsza ,bo się już przyzwyczaiła i ma nową ,większą klatkę .na pewno wam się spodoba bo jest na prawdę śliczna i mądra .Oto jej kilka zdjęć

Mikki

Na imie mu Mikki, jest u nas juz dwa latka .Do klatki wchodzi tylko na sianko i picie reszte dnia spedza leniuchujac przy nas . Jest bardzo towarzyski .....nie opuszczamy go nigdy i nawet zabieramy naszego pupila na wczasy.
Jak miał pół roczku przeszedł operacje usunięcia oka to był nowotwór ale na szczęscie od tamtej pory (odpukać) jest zdrowy. Oczko zarosło futerkiem i jest nadal piekny. O kastracji nie myślimy bo jest bardzo łagodny no i oczywiście nie chcemy by przechodził znów jakiś zabieg.

Zuzia

Zuzia, maly miniaturowy króliczek jest z nami zaledwie dwa tygodnie. Pochodzi ze sklepu zoologicznego. Juz drugiego dnia, po przybyciu do naszego mieszkania czula sie zadomowiona - kicala po klatce, stawala slupka i obgryzala natke pietruszki. Zuzia powoli odkrywala swój domek, zaczela wcinac sianko i nauczyla sie wychodzic z klatki. Potem otwieralam drzwiczki i Zuzia kicala na dlugie spacery dookola pokoju. Nauczyla sie wracac do swojego domku , gdzie zawsze czeka na nia w miseczce swiezy obiadek.

Truś

Trus, osmioletni miniaturowy króliczek zamieszkal z nami szesc lat temu. Jego poprzedzenia oddala go do sklepu zoologicznego, poniewaz wyjezdzala za granice. Prosila, aby Trus trafil w dobre rece. Gdy spojrzelismy na jego pyszczek, chcielismy aby byl z nami. Trus szybko zadomowil sie w nowym domu. Bedac mlodym królikiem mial wiele przygód, czasami uciekal z klatki albo gonil go pies. Przez pierwsze lata zajmowal sie nim mój tata, gdyz bylem zbyt malym chlopcem aby wziac na siebie obowiazek opieki nad wlasnym zwierzeciem. Trus byl rzadko wypuszczany ze swojej nieco ciasnawej klatki. Kiedy skonczylem 9 lat postanowilem zajac sie Trusiem. Kupilismy nowa klatke i zaczalem wypuszczac na dywan. Nosilem go na cale dnie do babci która byla moja sasiadka. Przynosilem króliczka na lózko babci do czasu kiedy zasmakowal mu koc. Odtad Trus kica sobie po komodzie. Królik uwielbia czerwona koniczyne i marchewke. Po powrocie ze szkoly zabieram go od babci i wypuszczam na dywan w moim pokoju.

powrót do Uszatej galerii

data powstania tej strony na Uszatej: 6 maja 2008
data ostatniej modyfikacji tej strony: DD mm 2006